Wstęp
Mayo Clinic posiada jeden z wiodących programów przeszczepów wątroby w kraju, ceniony jest za innowacyjną praktykę i badania w dziedzinie neurologii, medycyny transplantacyjnej oraz leczenia raka. Zespoły specjalistów świadczą usługi w ponad 40 specjalnościach medycznych i chirurgicznych. Przyjmowane są tu najznakomitsze jednostki, od znanych dyplomatów, po gwiazdy sportowe i zwykłych ludzi, korzystających z... Czytaj więcej
listopad 2023
20paź
Oficjalne otwarcie forum!
20paź
Dla zainteresowanych powstały halloweenowe zadania. Znajdziesz je W TYM TEMACIE. Zachęcamy do szybkiej reakcji. Ilość miejsc jest ograniczona! :)
25paź
Została już tylko część Zadań MG do przejęcia. Śpieszcie się póki są miejsca. :)
18lis
Powitajmy w ekipie administracji Ruelle I. Prescott! :)
Reyna Sheridan
002
Reyna Sheridan nie miewała momentów zawahania. Nie była osobą, która bardzo wnikliwie i bardzo skrupulatnie podchodziła do zadań i ludzi. Bardzo często zdawała się na instynkt, na spontaniczne uczucia, jakie nią kierowały, na własne kaprysy, bo nauczyła się, że konwenanse, jakich się uczyła w domu, to coś, co ogranicza jej wolność i odbiera jej radość w życiu. Miała twarde zasady, ale własne, za którymi podążała intuicyjnie. Jak za postanowieniem bycia wredną i nieprzyjazną dla mężczyzn, szczególnie tych, którzy zdawali się przypominać jej swoją postawą o tyranii ojca i sztywnym wychowaniu braci. Pepe był jednak tym nielicznym przypadkiem faceta, przy którym Reyna zapominała o swoim sarkaźmie. Był typem mężczyzny, który sprawiał, że chociaż nigdy nie mówiła do innych zwracając się do nich tytułami – panie doktorze, albo poruczniku, czy kapitanie, tak do niego czasem miała ochotę zwrócić się “proszę pana”. Nie pamiętała, jak się poznali, wiedziała tylko, że był inny niż większość ociekających testosteronem mężczyzn, przez co budził w niej prawdziwą feministkę. Taką, która broniła słabszych, a nie tylko obsesyjnie powtarzała w każdym zdaniu “kobiety to…”, “kobiety tamto…”, “bo, nam, jako kobiety…”. Nie lubiła tych feministek – tych, przez które feminizm utożsamiano z żeńską odmianą seksizmu.
Nie była jedną z takich kobiet, dlatego będąc świadkiem, jak ktoś wykorzystuje uprzejmość Pepe, który stał przed nią w kolejce po kombuchę, wpychając się przed niego w linii, spiorunowała go zimnym spojrzeniem, dość skutecznym, żeby porzucił myśl o wpychaniu się jako pierwszemu przed kasę. Stanęła wtedy nad ramieniem Audela, odgradzając go od nieznajomego. Niby pod pretekstem zadania pytania:
— Czym właściwie jest ta kombucha?
Oczywiście, miała jakieś mgliste pojęcie, że było to podobno zdrowe i chyba odżywcze, ale było to tylko czyste założenie. Wolała dowiedzieć się od źródła, czy warto i dlaczego warto to pić. O ile, oczywiście warto.
— I cześć — przywitała się po momencie, zdając sobie sprawę, że wpadła na Josepha zupełnie przypadkowo i być może nie spodziewał się, że go zagada.
— I czy wśród jej magicznych właściwości, znajdzie się coś na piękną skórę? Maseczka z oparów i dymu może mi zagwarantować co najwyżej raka.
Śmiała się, oczywiście, ale fakty były takie, że nawet nie heroiczna śmierć przez pożąr, a nowotwory były najczęstszą przyczyną śmierci strażaków. Znając te statystyki, wiedziało się, że był to śmiech zakrawający o czarny humor.
@Joseph Audel
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach