Mayo Clinic RPG :: Kreacja postaci :: Karty postaci :: Kobiety
Forum na ten moment zamknięte. Zapraszamy do kontaktu na serwer Discordowy. ;)
Ogłoszenia Pią 08 Gru 2023, 13:59Mayo Clinic
Przy barze Nie 03 Gru 2023, 12:18Ruelle I. Prescott
Pokój lekarzy-specjalistów Nie 03 Gru 2023, 12:00Ruelle I. Prescott
Stoliki bilardowe Pią 01 Gru 2023, 16:23Adara Noor
Bundy Café & Atrium Pon 27 Lis 2023, 19:18Ruelle I. Prescott
Plac Laucherych Nie 26 Lis 2023, 11:09Ruelle I. Prescott
Kto zagra? Pią 24 Lis 2023, 20:09Rika Sanclair
Burger King Pią 24 Lis 2023, 18:47Ruelle I. Prescott
Biuro I Czw 23 Lis 2023, 22:06Niklas Söderberg
Wstęp
Mayo Clinic posiada jeden z wiodących programów przeszczepów wątroby w kraju, ceniony jest za innowacyjną praktykę i badania w dziedzinie neurologii, medycyny transplantacyjnej oraz leczenia raka. Zespoły specjalistów świadczą usługi w ponad 40 specjalnościach medycznych i chirurgicznych. Przyjmowane są tu najznakomitsze jednostki, od znanych dyplomatów, po gwiazdy sportowe i zwykłych ludzi, korzystających z... Czytaj więcej
Partner
EKIPA
JAYDEN RAYAdministrator
RUELLE I. PRESCOTT Administrator
GEMMA MONTROSE Moderator
20paź
Oficjalne otwarcie forum!
20paź
Dla zainteresowanych powstały halloweenowe zadania. Znajdziesz je W TYM TEMACIE. Zachęcamy do szybkiej reakcji. Ilość miejsc jest ograniczona! :)
25paź
Została już tylko część Zadań MG do przejęcia. Śpieszcie się póki są miejsca. :)
18lis
Powitajmy w ekipie administracji Ruelle I. Prescott! :)

Reyna Sheridan
https://mayo.forumpolish.com/t355-reyna-sheridan#465 https://mayo.forumpolish.com/t361-013#484 https://mayo.forumpolish.com/t402-reyna-sheridan#632
Reyna Sheridan
Wiek :
27
Wzrost :
170 cm
Zawód :
strażak
Związek :
n/d
Gif :
Reyna Sheridan HisWKIk
Wto 24 Paź 2023, 00:28



Reyna Sheridan




To nie dzień, w którym się rodzisz determinuje rolę, jaką przydziela się Tobie w życiu. To dzień, w którym określa się Twoją płeć. Jeśli jesteś dziewczynką, będziemy Cię ubierać w różowy kolor, będziesz się bawić lalkami, nie będziesz mówić co myślisz. Musisz być zawsze grzeczna, cicha, ułożona, pokorna. Poślemy Cię na balet i lekcje śpiewu, chociaż interesujesz się tym, co koledzy z Twojej klasy: siatkówką, piłką nożną i sztukami walki. Reyna odmawiała taka być. W domu, w którym dominowali mężczyźni i to im przydzielano właściwą, odpowiedzialną rolę do odegrania, jej pozwalano tylko ładnie pachnieć, ładnie wyglądać, a w przyszłości zająć się domem. W ten sposób tłamszono jej tożsamość. A była naprawdę głośnym dzieckiem, które miało wiele do powiedzenia. Początkowo dała się zamknąć w tej konserwatywnej łatce, jaką jej przydzielono. Słuchała starszych: matki, która z kolei słuchała ojca; braci, którzy wbrew dobrym intencjom sprawiali, że przez nich czuła się mniejsza, mniej ważna. Czuła, że odbierano jej głos. Ilekroć uciekała z zajęć, bo od lekcji baletu wolała te bardziej "chłopięce" rozrywki, i wracała do domu z siniakami na skórze, z brudną sukienką i opuszczoną głową. Tak było do czasu aż nie weszła w okres dojrzewania, a więc u niej, okres jej największego buntu i jednocześnie, wtedy – kryzysu w rodzinie. Ojciec nie był przemocowcem, bo nie używał siły. Używał słów. Autorytetu "głowy rodziny", a szczególnie ostre zarzuty padały, kiedy sam miewał problemy w pracy. Jak wtedy, jak ważyła się jego wojskowa kariera. Albo dwa lata wcześniej, kiedy opóźnił się jego awans.


Reyna uciekła z domu w wieku szkolnym, zmęczona tym, co może, a czego nie może robić piętnastoletnia dziewczyna w "jego domu". Pamięta jakby to było wczoraj jego słowa: "albo zrobisz, co mówię, albo się wynoś i nie wracaj". Pamięta też płacz matki, lament i błaganie, żeby nie wychodziła, a później żeby wróciła, póki ojciec jest skłonny jej wybaczyć. Następnie namowy brata, żeby się opamiętała. Ale w życiu, tak naprawdę to nie ona, nie jej wola, nie jej brak pewności siebie, i nie jej siła charakteru, stanowiła dla niej przeszkodę do osiągania sukcesu i szukania siebie. Był to ojciec, bezustannie podcinający jej skrzydła. Uciekając od niego, pierwszy raz poczuła się wolna. Pierwszy raz nabrała rozpędu i ambicji, znalazła swój własny cel, poznała swój własny głos. Lekcje baletu – które obok głębokiej determinacji i wytrzymałości, nie przynosiły jej żadnej satysfakcji – zamieniła na parkour. Nie można powiedzieć, żeby było łatwo. Popełniała wiele błędów, to samo miejsce, w które uciekała, było jej niebem i piekłem jednocześnie. Żeby dołączyć do grupy traceurów trzeba było mieć twardy tyłek i umieć na niego upadać. To samo środowisko, które ją kształtowało i nadawało rytm jej życiu, sprawiało, że miała ochotę krzyczeć i wracać do domu, ale nigdy tego nie zrobiła. Nie miała zwyczaju patrzeć się wstecz.


Do Akademii trafiła przypadkiem, po tym, jak jedna z nielegalnych rywalizacji zakończyła się konfrontacją z policją. Ona i jej bracia z ich ulicznej szajki, padli ofiarą profilowania funkcjonariuszy, a sprawa mogłaby się skończyć zupełnie inaczej, gdyby na miejsce nie wezwano także straży pożarnej w związku z podpaleniem, które nie było dziełem nikogo z grupy kolorowych, podejrzanych, ulicznych dzieciaków. Zaimponowali jej. Bezstronnością, brakiem uprzedzeń, nie określaniem przez pryzmat koloru skóry, wyznania, wieku, czy statusu społecznego. Mieli tylko jedno zadanie. Uratować człowieka.


Ona poczuła się wtedy uratowana.


Po ukończeniu akademii szybko wpadła w pułapkę nadmiernej pewności siebie i pysznej brawury. Wydawało jej się, że jest dobra, lepsza niż 83% innych kobiet, które nie ukończyły szkolenia. Dotrzymywała kroku każdemu innemu mężczyźnie w akademii, a pod względem sprytu często pokonywała ich wszystkich. Była dumna i uzależniona od pochwał i ogólnego uwielbienia. I nie była w tym osamotniona. Chłopaki ze składu były równie zuchwałe, tak samo, jak ona, zbyt pewne siebie, zbyt śmiałe, bardzo często się kłócili, rywalizowali ze sobą. Ona też, a poczuwała się do tego tym bardziej, że bardzo szybko, ze względów marketingowych – czego wtedy nie wiedziała – została porucznikiem. W świetle ofiar, które stawały się światkiem ich heroizmu, byli zgranym zespolem, a za kulisami, nikt z nią nie mógł znieść nawet pięciu minut. Jest różnica w tym, na co może pozwolić sobie w jednostce mężczyzna, a co może zrobić kobieta. Spotykała się z seksistowskimi żartami i nigdy nie pozostawała dłużna, a bardzo często, sama była winna własnych prowokacji i późniejszych ich konsekwencji. Po początkowych latach świetnego startu, rozpadała się, z czasem czując, jak coraz bardziej odrywa się od zespołu. A praca strażaka nie pozwala na podobne konflikty. W obliczu zagrożenia musieli trzymać swoje plecy, stawać po swojej stronie. Zaczęło się od niej. Ona nie chciała stawać po stronie półgłupkowatych neandertaltczyków, a oni – rozwydrzonej baby, której nie chcieli mieć w swoim składzie. Ich było więcej, i znaleźli wspólny afront w zastraszaniu i psychicznym znęcaniu się nad ich koleżanką. Zaczęło się niegroźnie, od zwykłych żartów, a skończyło na zbiorowym wniosku na zawieszeniu jej w służbie.


Jej kariera wisiała w zawieszeniu przez rok, w trakcie którego trwało wnikliwe śledztwo, a ona nie mogąc pracować, ledwie wiązała koniec z końcem. Nie miała funduszy, nie miała żadnych perspektyw, nie miała też rodziny, do której mogła się zwrócić. Otóż, był to czas, w którym chciała wrócić do domu i pierwsza, naprawdę bolesna nauczka, jaką dostała od życia, żeby nie wszystko brać za pewnik – a brała, bycie porucznikiem, bycie częścią grupy, bycie córką i bezgraniczne uwielbienie zarządu. Jednego dnia straciła zaufanie, szacunek, zespół, rangę, kiedy została zdegradowana do rzędowego strażaka i rodzinę, kiedy ojciec przypomniał jej, że "nie ma córki". Czuje, że dopiero wtedy dojrzała, że ta bardzo bolesna nauka była dla niej prawdziwą lekcją życia i pokory. Dopiero teraz zaczęła cenić ciężką pracę, ludzi i ich rolę w swoim życiorysie, siłę więzi międzyludzkich. Przestała brać życie i swoje szczęście za stałą. Był to również czas, w którym szczerze pokochała swoją pracę, za ratowanie ludzi, a nie ich uwielbienie.


Chociaż wraca do pracy w nowej jednostce, po przeniesieniu. Wraca ukorzona, pełna – dalej – swoich idei, których nie boi się wyrażać i opryskliwego zdania, z którego zawsze była znana. Otwartości do tematyki LGQBT, feminizmu i wolności słowa i charakteru, ale gotowa walczyć nie tylko o siebie – ale o słabszych od siebie i swój zespól. Bo sama dostrzega błędy, jakie popełniła w życiu i w swojej karierze. Tylko tym razem, jej głos nie mówi tylko za nią – mówi za wszystkich tych, którzy go potrzebują, za wszystkich tych, którzy nie mają odwagi lub możliwości stanąć w obronie własnych idei. I los chciał, że ta bogata w upokorzenie i bolesna historia, pozwala jej teraz stanąć także po stronie 71. Jednostki Straży Pożarnej na Florydzie.




Ciekawostki:


— Uczyła się baletu od wieku 5 do 14 lat.


— Krąży wokół niej wiele kontrowersji. Albo się ją nienawidzi, albo kocha.


— Nie boi się wypowiadać swoich śmiałych opinii.


— Oficjalnie nie obchodzi jej niczyja opinia i zdanie innych, a także wydaje się odporna na krzywdę i katastrofy, jakich zdarza się jej być świadkiem na służbie, jednak czasem przechodząc obok prysznicy, pomiędzy silnym nurtem wody da się wyłapać pełen frustracji płacz, który pomaga jej rozładować emocje.


— Chociaż nie zna jeszcze chłopaków w nowym zespole, postanowiła nie popełniać błędów z przeszłości, dlatego wydaje się bardzo zaangażowana w poznawanie ich charakterów i szukanie w nich części wspólnych i jednego języka.


— Jest jedną z tych osób, które cenią sobie wygodę i praktyczność w pracy, ale które poza pracą potrafią odstrzelić się do klubu, adekwatnie do tego, jak potrafią hiszpańskie dziewczyny.


— Po jej twarzy bardzo łatwo poznać zdenerwowanie, jest jedną z tych osób, które łatwo się czyta – nie potrafi ukryć swoich emocji, ani czasem nawet nie próbuje ukrywać, szczególnie niezadowolenie, które uznaje za naturalną reakcję ludzkiej natury, którą lepiej pokazywać, niż chować w sobie.


—Prawdziwa feministka, wyznająca nie wyższość kobiet i walcząca o ich prawa, a uznająca wolność mniejszości, wolność słowa, zachowania i swobody każdej jednostki żywej, czy jest to ubezwłasnowolniona kobieta włożona w czyjeś ramy, limitowany stereotypami mężczyzna, czy bezbronne zwierzę.


— Mimo to, bywa bardzo kąśliwa wobec mężczyzn, ze szczególnym wyróżnieniem tych o silnej, dominującej osobowości.





We don't need protection. We need armor.


Data urodzenia: 9 lipca 1996 roku

Miejsce urodzenia: Jacksonville, Floryda

Miejsce pracy: 71. Jednostka Straży Pożarnej

Stanowisko: strażak

Oddział: nie dotyczy

Lata służby: 9 lat (z 1 rokiem w zawieszeniu)

Stan cywilny: panna

Stan majątkowy: biedna

Pochodzenie: latynoskie

Obywatelstwo: amerykańskie

Orientacja: heteroseksualna

Wizerunku użycza:Adria Arjona



Ostatnio zmieniony przez Reyna Sheridan dnia Wto 24 Paź 2023, 01:49, w całości zmieniany 2 razy
Reyna Sheridan
https://mayo.forumpolish.com/t355-reyna-sheridan#465 https://mayo.forumpolish.com/t361-013#484 https://mayo.forumpolish.com/t402-reyna-sheridan#632
Reyna Sheridan
Wiek :
27
Wzrost :
170 cm
Zawód :
strażak
Związek :
n/d
Gif :
Reyna Sheridan HisWKIk
Wto 24 Paź 2023, 01:16
Reputacja
Reyna Sheridan

Reputacja startowa:

Reputacja bieżąca



Niezależny:

Bezkompromisowy:

Flirtujący:

Przekonujący:

Nałogowiec:
10%

Kontrowersyjny:

Towarzyski:
40%

Bezkonfliktowy:

Romantyczny:

Prawdomówny:
40%

Bez nałogów:

Popularny:
10%
Mayo Clinic
https://mayo.forumpolish.com/ https://mayo.forumpolish.com/ https://mayo.forumpolish.com/
Mayo Clinic
Wto 24 Paź 2023, 19:47


Karta zaakceptowana


Gratulujemy! Twoja karta postaci właśnie została zaakceptowana  Życzymy udanych rozgrywek i miłych wrażeń. Na start odsyłamy do stworzenia podstawowych tematów, takich jak: relacje, wiadomości, czy skrzynka MG. Zachęcamy również do zapoznania się z tematem reputacji.

Krwiście pozdrawiamy,
Ekipa Mayo Clinic


@Reyna Sheridan
Sponsored content
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach