Mayo Clinic RPG :: Rozgrywka poboczna :: Inne miejsca
Forum na ten moment zamknięte. Zapraszamy do kontaktu na serwer Discordowy. ;)
Ogłoszenia Pią 08 Gru 2023, 13:59Mayo Clinic
Przy barze Nie 03 Gru 2023, 12:18Ruelle I. Prescott
Pokój lekarzy-specjalistów Nie 03 Gru 2023, 12:00Ruelle I. Prescott
Stoliki bilardowe Pią 01 Gru 2023, 16:23Adara Noor
Bundy Café & Atrium Pon 27 Lis 2023, 19:18Ruelle I. Prescott
Plac Laucherych Nie 26 Lis 2023, 11:09Ruelle I. Prescott
Kto zagra? Pią 24 Lis 2023, 20:09Rika Sanclair
Burger King Pią 24 Lis 2023, 18:47Ruelle I. Prescott
Biuro I Czw 23 Lis 2023, 22:06Niklas Söderberg
Wstęp
Mayo Clinic posiada jeden z wiodących programów przeszczepów wątroby w kraju, ceniony jest za innowacyjną praktykę i badania w dziedzinie neurologii, medycyny transplantacyjnej oraz leczenia raka. Zespoły specjalistów świadczą usługi w ponad 40 specjalnościach medycznych i chirurgicznych. Przyjmowane są tu najznakomitsze jednostki, od znanych dyplomatów, po gwiazdy sportowe i zwykłych ludzi, korzystających z... Czytaj więcej
Partner
EKIPA
JAYDEN RAYAdministrator
RUELLE I. PRESCOTT Administrator
GEMMA MONTROSE Moderator
20paź
Oficjalne otwarcie forum!
20paź
Dla zainteresowanych powstały halloweenowe zadania. Znajdziesz je W TYM TEMACIE. Zachęcamy do szybkiej reakcji. Ilość miejsc jest ograniczona! :)
25paź
Została już tylko część Zadań MG do przejęcia. Śpieszcie się póki są miejsca. :)
18lis
Powitajmy w ekipie administracji Ruelle I. Prescott! :)

Nanette Ellis
https://mayo.forumpolish.com/t342-nanette-nana-ellis https://mayo.forumpolish.com/ https://mayo.forumpolish.com/t378-nanette-nana-ellis#537
Nanette Ellis
Wiek :
18
Wzrost :
153
Zawód :
uczennica
Oddział :
bywalczyni urazówki
Związek :
wolna
Gif :
get me out of my head IvkolsY
Pią 27 Paź 2023, 18:30

[01]

Teenagers scare the livin' shit out of me


Sytuacja była... dziwna. Nana setki razy odwiedzała urazówkę szpitala Mayo z większymi lub mniejszymi obrażeniami, z samą sobą, swoimi znajomymi czy ze swoją matką. Nigdy nie spodziewała się, że po tych właśnie korytarzach chodzi jej ojciec i człowiek za którego przyczyną zniszczyła życie swojej matki. Oczywiście już dawno doszła do wniosku, że jej niezdolna do ogarnięcia własnego życia matka na pewno nie wyrwała nikogo spoza miasto i zdecydowanie nie miała szansy na miłosny podbój okolicznych miejscowości. Dawno jednak przestała mieć wrażenie, że w każdym mijanym na ulicy mężczyźnie widzi cień siebie i u każdego z nich dostrzega potencjalne ojcostwo.
A teraz autentycznie patrzyła na swojego ojca i miała ochotę, by jednak nigdy się w jej życiu nie pojawił.
Siedziała bowiem w jego samochodzie w pozycji, która bardziej przypominała leżenie na fotelu niż faktyczne siedzenie. Na głowę naciągnęła kaptur, a ręce skrzyżowała na piersi w buntowniczej pozie, która jednoznacznie świadczyła o tym, że nie jest zadowolona z obrotu spraw tego wieczora. Oczywiście było późno i oczywiście każda dziewczyna z dobrego domu powinna już dawno siedzieć w swoim pokoju i w wyrazie buntowniczej postawy czytać książki pod kołdrą przy świetle latarki. Problem polegał jednak na tym, że ona nigdy do takich dziewczyn nie należała, a towarzystwo, które znała z ulic Bitmore zdecydowanie nie było tym, w którym powinna się obracać. Nigdy nie mogła jednak podejrzewać, że gdy roześmiana będzie siedziała z grupą znajomych na jednym z murków i gdy ktoś będzie sączył piwo czy palił papierosa na horyzoncie pojawi się człowiek, którego od jakiegoś czasu miała nazywać ojcem tylko dlatego, że jej matka nie była mistrzynią w utrzymywaniu rodziny i wpakowała się tym razem w poważniejsze kłopoty niż kilka siniaków.
W wyrazie młodzieńczej przekory Ellis podciągnęła nawet nogi do góry, złośliwie opierając swoje czarne trampki o siedzenie, które zajmowała. - Wiesz, że cię nie słucham i nie będę słuchała? - upewniła się, w razie gdyby mężczyzna miał w planach kolejną tyradę o tym, jak niewłaściwie się zachowała. Demonstracyjnie też obróciła głowę w stronę okna, patrząc na przesuwający się za nim krajobraz.

@sungho choi
Sungho Choi
https://mayo.forumpolish.com/t317-sungho-choi https://mayo.forumpolish.com/t194-003 https://mayo.forumpolish.com/t380-sungho-choi
Sungho Choi
Wiek :
38
Wzrost :
183
Zawód :
szef oddziału
Oddział :
chirurgia urazowa (oddział ratunkowy)
Gif :
get me out of my head 210cad87d5afd01d49a4720cca9fdcf1f07da33b
Pią 27 Paź 2023, 18:57
Wychowywanie kota było proste. Sungho wystarczyło poświęcić całą noc na to, aby poczytać jak dbać o czworonożnego pupila, aby oswoić Dante. Nauczył go gdzie powinien się załatwiać, o której porze może się spodziewać posiłków, i chociaż początkowo planowal nauczyć go także tego, gdzie powinien spać, to z tej czynności zrezygnował. Nie przeszkadzało mu towarzystwo kota w łóżku. A nawet wręcz przeciwnie – czasami było miło, gdy ta niewielka kulka sierści zwijała się tuż przy jego boku, domagając się przytulenia. To była prawdopodobnie największa i najszczersza miłość, jaką kiedykolwiek Sungho otrzymał. I to jeszcze ze strony zwierzęcia, bo jeśli chodziło o kategorię ludzką to nie mógł się pochwalić żadnymi osiągnięciami. Kolejny dowód na to, że zwierzęta są lepsze od ludzi. Niezaprzeczalnie i bezapelacyjnie.
Mimo, że w internecie, jak i w księgarniach dało się znaleźć naprawdę sporą ilość poradników o wychowywaniu dziecka, to rzadko gdzie mógł znaleźć rozdział zatytułowany jak wychować córkę, w której życiu nigdy nie byłem fizycznie, a teraz cała odpowiedzialność spadła na mnie? Aha, tak poza tym, nienawidzi mnie. I jej matka jest szurnięta. Zresztą, nawet przeglądając fragmenty przeróżnych książek z kategorii wychowywania nastoletniej córki, Sungho jedynie łapał się za głowę, wywalając kolejny plik PDF do kosza. W niektórych z nich udało mu się wyczytać pseudo-mądre rzeczy, które skłaniałyby go do długich rozmów na temat samej nastolatki. W końcu żeby zacząć robić rzeczy dobrze to trzeba było zacząć od podstaw. Przede wszystkim, musieli poznać siebie nawzajem. I choć brzmiało to mądrze to jednak mądry zawsze musi sobie pogadać, ale gorzej już z wprowadzeniem takich rzeczy w rzeczywistość. No bo jakie są szanse, że zapytam ją o to co chce na obiad, a ona mi nie odpowie, żebym się wypchał? Marne. Musiał przyznać, że matka – a jego była dziewczyna – wzięła go z zaskoczenia. Jeszcze większego niż wtedy, gdy mu oznajmiła, że jest w ciąży. Chcąc czy też nie, Sungho musiał wziąć odpowiedzialność za swoje czyny; a raczej za ich efekt. Prawdą było, że dość sporo rozmyślał o swojej córce, mimo, że nie było go obecnego w jej życiu przez całe siedemnaście lat. Najczęściej wtedy, gdy przypominał sobie o istnieniu swojego tatuażu. Ale myślenie o niej i ich potencjalnym pierwszym spotkaniu wcale nie równało się rzeczywistości.
Z jednej strony nie chciał tego robić nastolatce. Nie chciał jej zabierać od znajomych, bo miała prawo ich posiadać, tak jak każda dojrzewająca panna, prawda? Nie podobało mu się jednak to, że docierał do niego dziwny vibe ze strony jej – potencjalnego – mini-gangu. Tu papieros, tam piwko, a gdzieś jeszcze indziej pięć puszek po energetykach. Musiał zainterweniować. Nawet jeśli miałaby go nienawidzić; co niewiele zmieniało w ich obecnej relacji. – Podziękujesz mi za kilka lat, jak nie wylądujesz u nas z zawałem – skomentował, gdy usiadł już za kierownicą samochodu. Początkowo, nie wiedział jak powinien się dalej zachować. Opieprzyć ją? Dać szlaban? To brzmiało co najmniej absurdalnie w jego głowie. Na pewno by się go posłuchała, tak jak on w czasie buntu słuchał swoich staruszków. Nie chciał popełnić tych samych błędów co oni, ale jednocześnie nie mógł też popuszczać Nanette, żeby żyła sobie tak, jak jej się podoba; a przynajmniej jak jej się wydaje, że jest dobrze. W końcu zerknął na nastolatkę, niezręcznie trzymając dłonie na kierownicy. – Co chcesz zjeść na obiad? Możemy zjeść na mieście, albo w domu. Jak wolisz. Nie mam już dzisiaj żadnego dyżuru, więc możemy iść też... na zakupy? – zarzucił w końcu tematem, stukając palcami jednej dłoni o kierownicę. Może mógłby chociaż jej sprawić minimalną radość, przyrządzając lub kupując to na co miała ochotę?

@nanette ellis
Nanette Ellis
https://mayo.forumpolish.com/t342-nanette-nana-ellis https://mayo.forumpolish.com/ https://mayo.forumpolish.com/t378-nanette-nana-ellis#537
Nanette Ellis
Wiek :
18
Wzrost :
153
Zawód :
uczennica
Oddział :
bywalczyni urazówki
Związek :
wolna
Gif :
get me out of my head IvkolsY
Pią 27 Paź 2023, 19:18
Nie była dobrym materiałem na córkę i nawet nie chodziło o to, że ojca nigdy nie znała, skrycie go nienawidziła i nie miała z nim więzi. Nanette nikt nigdy (poza krótkim, tragicznie zakończonym epizodem) nie wychowywał. Matka od jej maleńkości założyła sobie czystą nienawiść do dziecka, w którym widziała porażkę wszystkich swoich życiowych planów. Porażka więc dość szybko zrozumiała, że właściwie jeśli nie poradzi sobie sama, to nie bardzo ma szansę na czyjąkolwiek interwencję. Bo system był zły i dziurawy i jakakolwiek skarga na matkę mogła skończyć się dla niej tak, jak kończyła się dla dzieciaków z Bitmore - w najlepszym wypadku domem dziecka, w najgorszym grobem, do którego wpakowałaby ją wpadająca w szał matka. Nauczenie się samodzielności było lepszą opcją. Nic więc dziwnego że dzisiaj, gdy w końcu miała nad sobą czyjeś (troskliwe) oko czuła w nim raczej zbyt małą obrożę, którą mężczyzna chciał wokół niej zacisnąć. A ona nie zamierzała mu w żaden sposób ulegać.
Bo jej ciasny pokoik ze zużytym materacem mógł się zmienić na przestronny pokój z wygodnym łóżkiem, bo wytarte jeansy i zmechacone bluzy mogły się zmienić w nowe, modnie przetarte i zniszczone ciuchy, ale osoba, która w nich chodziła dalej była tą samą dziewczyną, co jeszcze kilka miesięcy temu. - Na coś trzeba umrzeć. Co za różnica kiedy? - kpiła i nawet się z tym nie kryła, dodając do swojej wypowiedzi efektowne i pełne pogardy prychnięcie. - A jeśli się boisz, że zajdę w ciążę to spokojnie, w przeciwieństwie do ciebie umiem używać prezerwatyw - czy była bezczelna? Owszem. Ale nie ona o to prosiła. Ona chciała po prostu miejsca, w którym mogłaby spać i kogoś, kto podpisywałby jej szkolne papiery tak, jak robiła to matka. Nie potrzebowała życiowych rad, bo wiedziała, że sama będzie w stanie ułożyć sobie swoją przyszłość najlepiej. - I nie jestem głodna - była, ale teraz duma nie pozwalała się jej do tego przyznać. Miała też ochotę na serowe cheetosy, ale do tego też nie miała zamiaru się przyznawać, by nie dawać mężczyźnie poczucia, że takimi rzeczami może ją przekupić.

@sungho choi
Sungho Choi
https://mayo.forumpolish.com/t317-sungho-choi https://mayo.forumpolish.com/t194-003 https://mayo.forumpolish.com/t380-sungho-choi
Sungho Choi
Wiek :
38
Wzrost :
183
Zawód :
szef oddziału
Oddział :
chirurgia urazowa (oddział ratunkowy)
Gif :
get me out of my head 210cad87d5afd01d49a4720cca9fdcf1f07da33b
Pią 27 Paź 2023, 20:03
Nie dało się zaprzeczyć temu, że Nanette miała... ciężkie dzieciństwo. Może gdyby rodzice Sungho, a jej dziadkowie, dostrzegli jak źle ma ich wnuczka mieszkając pod jednym dachem z kobietą to ostatecznie podzwoliliby Sungho na podjęcie się opieki nad nią? Ale ich to nie obchodziło. Oczywiście, że chcieli mieć wnuczęta – ale to było za wcześnie. Ich syn miał inne zobowiązania w tamtym czasie, a rozdzielenie go już na samym starcie z córką było jedną z form kary za jego szczeniacki bunt. Powiedzenie, że Choi ich za to nienawidził, było jak powiedzenie niczego. Jednocześnie lista rzeczy, o które miał do nich żal, była niekończąca się. Być może dlatego Sungho nauczył się funkcjonować w taki, a nie inny sposób. Trochę mechaniczny i nie do końca samodzielny. Wiedzę posiadał głównie podręcznikową, a nie praktyczną. Ich zadaniem było wychowanie go na ludzi, a zrobiły to w największej mierze książki – czego efekt można było zobaczyć nawet na tym nędznym obrazku, przedstawiającym jego relację z córką. Czy zamierzał jednak sobie odpuścić i żyć tak, jak gdyby to nie należało do jego obowiązków i zadań, które wyznaczyliby mu rodzice? Nie. Mógłby, ale nie chciał. Mimo, że nie radził sobie najlepiej jako ojciec, to chciał zobaczyć jak to jest, kiedy życie zrzuca ci taką sytuację pod same nogi i rodzice nie są w stanie już za ciebie decydować. Podejmujesz własne decyzje i uczysz się na błędach, nie kierując się w stu procentach wiedzą podręcznikową czy też medyczną, w której akurat miał mistrzowską wprawę. Nana nie była przecież chora. A jedynie brakowało jej odrobiny uwagi, opieki i miłości. Brzmi znajomo, co, doktorku?
To całkiem spora różnica, chociażby w corocznych statystykach ludności. Nie wyglądałoby to dobrze ani dla mnie, ani dla szpitala, ani nawet dla tego miasta. Wiesz, im młodsze dziecko umrze, to istnieje większe prawdopodobieństwo, że... – urwał, gryząc się w język. Za dużo dziadowego gadania, upomniał siebie samego w myślach. Odchrząknął, kręcąc głową. Słysząc zarzut ze strony Nanette, nie potrafił powstrzymać delikatnego uniesienia kącika ust. No tak. Miała częściowo rację. Mimo, że Sungho też potrafił ich używać, a z jakiejś przyczyny tego nie zrobił tamtej nocy. Pokiwał jednak z uznaniem głową. – Punkt dla ciebie – odpowiedział, wzruszając ramionami. Nana była mądra. Nie można było jej nazwać głupim dzieckiem, które nie potrafi sobie poradzić w sytuacji nawet tak niezręcznej jak ta. Potrafiła odpowiedzieć w sam punkt. Choi nieskromnie przyznał sobie w myślach, że to na pewno po nim.
Na wspomnienie o tym, że jest niegłodna, Sungho uniósł brew. – Twój żołądek twierdził inaczej jeszcze chwilę temu, jak wsiadałaś do samochodu – odpowiedział. W końcu obrócił się, aby zapiąć swój pas, i upewnił się, że nastolatka siedząca obok niego również była zapięta, zanim odpalił samochód. – Co powiesz na tteokbokki? – zapytał. – Czy wolisz coś bardziej standardowo-amerykańskiego? – dodał, rzucając raz jeszcze okiem na młodą, wciąż stojąc na parkingu.

@nanette ellis
Nanette Ellis
https://mayo.forumpolish.com/t342-nanette-nana-ellis https://mayo.forumpolish.com/ https://mayo.forumpolish.com/t378-nanette-nana-ellis#537
Nanette Ellis
Wiek :
18
Wzrost :
153
Zawód :
uczennica
Oddział :
bywalczyni urazówki
Związek :
wolna
Gif :
get me out of my head IvkolsY
Sob 28 Paź 2023, 16:54
Ellis nie była typem narzekającym, nie obrażała się na cały świat i nie sądziła, że teraz wszyscy muszą pokutować za to, że jej było źle. Ba, ona nie była nawet pewna tego, czy rzeczywiście było jej źle. Miała parę świetnych wspomnień z dzieciństwa, a gdy nauczyła się radzić sobie sama i ignorować matkę, jej życie było nawet całkiem niezłe. Wszystko dziwnie pokomplikowało się teraz, bo obcy typ, współodpowiedzialny za jej powstanie, zdecydował się w nim pojawić i (ku ogromnemu zdziwieniu Nanette) nie zachowywał się jak matka, która obwiniała ją o całe zło tego świata. Nana nie miała pojęcia, jak właściwie powinna się w tej sytuacji ustawić. Bo skoro był teraz i teraz chciał zgrywać dla niej ojca, to nie mógł się na to zdecydować kilka lat temu? Jako dziecko na pewno nie protestowałaby przeciwko opiece. Teraz, jako nastolatka, zbyt mocno przyzwyczaiła się do tego, że jest wolna i niezależna od nikogo, by sprzedać tę wolność za parę uśmiechów, ciepły kąt i propozycję dobrego obiadu.
- Patrz - oznajmiła, by po raz pierwszy od dłużej chwili zwrócić twarz w jego stronę. Wszystko to zrobiła, by głośno i demonstracyjnie klasnąć dłońmi w przestrzeni, która oddzielała ich siedzenia. Zaraz potem zsunęła kaptur z głowy i wyprostowała się prowokacyjnie. - Założę się, że jak klaskałam na ziemi umarło jakieś dziecko. Coś się zmieniło? Świat przestał się kręcić? Słońce nie świeci? - nie umiała odzywać się do niego bez ironii. Głownie dlatego, że bawiła ją jego rycerskość. Czy gdyby rzeczywiście był takim dżentelmenem to paręnaście lat temu zostawiłby jej matkę z brzuchem? Odpowiedź chyba nie była konieczna.
Podobnie jak nie musiała odpowiadać na jego uwagę o swoim żołądku. Nie była typem, który odmawia jedzenia, ale nie widziały jej się urocze obiadki ojca z córką, bo czuła się wtedy jak słoń w składzie porcelany. A Nana lubiła unikać sytuacji niekomfortowych, które mogły wystawić ją na śmieszność. - Brzmi jakbyś rzucał jakieś zaklęcia, więc nie, zdecydowanie nie jestem głodna - czy zamierzała iść w zaparte? Owszem. Czy przy najbliższej okazji miała w planach sprawdzić czym właściwie są te tteokbokki? Oczywiście. Zamiast jednak przyznać się do tego wprost zsunęła się na swoim siedzeniu, przyjmując tę nieprzystępną, buntowniczą pozę, do której szybko dołączył naciągnięty na głowę kaptur.

@Sungho choi
Sponsored content
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach