listopad 2023
Rodzina.
Rodzina Söderberg przybyła do Jax ze Szwecji w poszukiwaniu ciepłego miejsca do życia, a towarzyszyły im chęci spotkania się z amerykańskim snem i obietnicami dobrostanu, który malowano w kadrach z Hollywood. Było to jeszcze przed kryzysem paliwowym, świat zaskakiwał, miał spełnić wyśnione obietnice. Niestety, rzeczywistość nie była taka łaskawa, na Wschód od Edenu kwitły Grona Gniewu. Söderbergom życie dało się we znaki, trudy dnia codziennego przeplatały się w kolejnych pokoleniach, a szwedzkie tradycje i tęsknoty tliły się w półcieniu.
Rodzina powiększała swoje grono, trzecie pokolenie dorastało, a dziadek Carl, z uroczego łysego Szweda, stawał się starym prykiem, narzekającym na wszystko i coraz rzadziej opuszczał własne cztery kąty. Jego stan zdrowia pogarszał się, radość z wnuków stawała się coraz bardziej okazjonalna, a do odwiedzającej go rodziny nie był już tak serdeczny jak dawniej. Zawsze wychodziły jakieś sprzeczki, zazwyczaj wokół jego coraz to gorszych wyników badań i ignorowania kolejnych wizyt u lekarzy. W końcu już się nie obudził. Wygodne stały się wymówki o zaniedbaniu ze strony lekarzy, choć to, jak faktycznie nieprzystępnym był pacjentem, nikt z rodziny nie zdawał sobie nawet sprawy.
Niklas.
Niklas tym bardziej nie zdawał sobie sprawy, dlaczego dziadek zmarł. Lubił jego agresywny głos, pogardliwe i prześmiewczo brzmiące komentarze, a także szanował dziadka za lekcje sztuki gry w szachy. Pyskówki, raz zasłyszane, raz podawane jak na tacy, umocniły w nim asertywne zachowania wobec nie tylko rówieśników, ale i starszych. Niklas był trudnym dzieckiem, stawał się twardy i nieugięty. Niklas tak jak i dziadek, był wysokim młodzieńcem, można było widzieć w nim starszego o parę roczników niż był faktycznie, a że potrafił w celne riposty, to nie mógł narzekać na ciężkie dzieciństwo – to on był tym niebezpiecznym - chyba, że zachowanie przynosił do domu, wtedy bywało różnie. Czasami myślał, że to lekarze zostawili dziadka samego, że on, super Niklas, ich w przyszłości, na oddziale, przypilnuje i na takie błędy im już nie pozwoli i będzie leczyć ludziom serca. Tak, chciał być kardiochirurgiem, zakładać pacjentom te śmieszne urządzenia i kazać chodzić przez 24 godziny jakby po tym czasie mieli przekształcić się w terminatorów, a w żyłach płynąc miał prąd zamiast krwi. Wyobraźnia obiecywała mu świetlaną przyszłość, a zaangażowanie w naukę i dobre oceny nie szły z nią w parze. Miał fantazje i zamiłowanie do łatwych, chwytliwych ciekawostek o biologii, nawet radził sobie, co tylko pozwalało mu wierzyć, że jest to w jego zasięgu. Dorastał, rozrabiał, był tym niegrzecznym chłopcem z ostatniej ławki, a chęci o medycznej karierze wymagały natychmiastowej rewitalizacji – zwyczajnie się nie nadawał, nie był chętny do przyswajania ogromu wiedzy, nie radził sobie w pracy zespołowej, nie miał dobrej opinii o lekarzach, nawet mimo cieszącej się dobra renomą, lokalnej kliniki. Wolał poświęcać czas na zabawy, wybryki i kolejne minusy do dzienniczka jego wręcz nagannego zachowania – pyskówki wychodziły mu tak dobrze, że i nauczycieli potrafił zostawić z opadniętą szczęką.
Niklas nie był jednak głupi ani tym bardziej niereformowalny – musiał w końcu się poprawić, skupić na tym, co ważne. Uznał, że chce być dalej w obszarze bezprawia i przemocy, a perspektywa pracy w mundurze, z bronią i możliwością przygrzmocenia słabszym, cieszyła jego oczy niczym realistyczny model pracującego serca. Tylko fakt, że on i jego rodzina, wedle policyjnych kartotek, znaleźliby się na bakier z prawem, mógłby go odsunąć od tej ścieżki kariery.
W pracy.
W Akademii Policyjnej zrobił użytek ze swoich negatywnych cech charakteru, pozwolił się utemperować przełożonym, przynajmniej na czas szkolenia, a potem obnosił się z dumą po rodzinie i znajomych ze swojej odznaki. Była dla niego potwierdzeniem jego charyzmy, siły, a podświadomie robił z niej niemal jakiś ołtarzyk, aby przykryła niepowodzenie w byciu lekarzem.
W służbie policyjnej, w miarę upływu lat, Niklas zyskał reputację nieustępliwego i bezkompromisowego detektywa, dla którego prawda była niepodważalną wartością. Choć jego metody nie zawsze budziły aprobatę wśród kolegów, trudno było podważyć skuteczność jego działań. Owszem, zdarzały się gorsze momenty, także trudne rozmowy z przełożonymi. Kapitanowie wiedzieli, że jest uparty, a dążenie do sukcesu ma głębokie korzenie. Wiedzieli też, że muszą go pilnować i patrzeć mu na ręce.
Kobiety.
Wobec kobiet Niklas miał słabość, tym większą czym bardziej oddawał się pracy. Przez długi czas unikał uwikłania się w związki, wycofywał się nie raz, gdy regularne spotykanie prowadzić miało do zobowiązań. Uczuciowość, zrozumienie i wsparcie nie leżały w jego naturze, a jeśli przychodziły w pogodny dzień, siadały wraz z nim przy stole, to wynikały z logicznych działań, a nie ze specjalnie kierowanych chęci.
Lubił jednak bliskość kobiety, niewinne rozmowy i sporadyczne randki. Na terenie kampusu czy nawet w oddziałach szpitalnych bywał częściej niż to koniecznie, byleby przyjrzeć się pracy lekarzy i sięgnąć pamięcią do swoich niespełnionych marzeń. Kryminalne porachunki niejednego poszkodowanego świadka odsyłały na oddział ratunkowy, a detektyw Niklas, wraz ze swoim notesikiem i poszukującym przygód wzrokiem, bywał tam szybciej niż rodzina pacjenta, choć raczej nie był miłym wizytatorem dla nich – raczej przysparzał im dodatkowego stresu i powikłań.
Teraz.
Teraz, po 14 latach służby, kilku nieudanych związkach i dwóch niesłusznych rozprawach o alimenty, groźniejszym niż zwykle zapaleniu płuc i powikłaniach po wypadku samochodowym w czasie jednej z akcji, przyszło zmierzyć mu się w końcu z kryzysem wieku, który tylko się nasila i wprowadza chaos w codziennej rutynie.
Teraz przyszedł czas próby.
Ciekawostki:
- pasja do szachów nauczyła go cierpliwości i utrzymywania koncentracji.
- biegle posługuje się szwedzkim językiem i co około dwa lata pozwala sobie na urlop w rodzinnych stronach.
- fascynują go historie szpiegów i tajnych agentów. We wcześniejszych latach służby dużo czerpał z ich sprytu i stosował w praktyce. Odbył także wiele kursów i szkoleń w zakresie kryminalistyki. Lubi tez powieści kryminalne. Obecnie wiele książek i dokumentów trzyma pod warstwą kurzu na półkach, zarówno w pracy jak i w domu.
- jego biurko w pracy pełne jest starych notatek, pogniecionych kartek i zalegających, nieistotnych formularzy do wypełnienia. Część rzeczy od czasu do czasu zalewa kawą, co przy okazji motywuje go do porządków.
- w jego domu ściany salonu wypełniają fotografie skandynawskich krajobrazów, część pochodzi jeszcze ze zbiorów rodzinnych, a część to jego osobiste pamiątki po czasie spędzanym na półwyspie nordyckim.
- kilka lat temu przeżył poważniejszy związek z rodowitą Szwedką podczas kilkumiesięcznego pobytu w tym kraju. Przymusowa przerwa w pracy wiązała się z trudniejszymi sprawami rodzinnymi, a przeciągający się pobyt w Europie rozpalił jego serce i dał mu wiele dobrego. Do tej pory zdarza mu się żałować rozstania, a związek był obiecujący przede wszystkim ze względu na przerwę w pracy i porzucenia na ten czas kryminalnego otoczenia. Chęć zawodowej realizacji jest jednak dla niego priorytetową.
- w przeszłości rozwiązał kilkanaście dość trudnych spraw, a w paru kolejnych dał duży wkład poprzez przysługę koleżeńską. Determinacja do sprawdzania szczegółów, dopytywania o nie świadków, i uzupełnianie wybrakowanych układanek o różne, nieraz zawiłe i mało prawdopodobne domysły, prowadziły go, koniec końców, do sukcesów.
- Reputacja startowa:
Niezależny:
Bezkompromisowy:
Flirtujący:
Przekonujący:
Nałogowiec:
Kontrowersyjny:
Towarzyski:
Bezkonfliktowy:
Romantyczny:
Prawdomówny:
Bez nałogów:
Popularny:
Niezależny: Bezkompromisowy: Flirtujący: Przekonujący: Nałogowiec: Kontrowersyjny: | Towarzyski: Bezkonfliktowy: Romantyczny: Prawdomówny: Bez nałogów: Popularny: |
Ekipa Mayo Clinic