listopad 2023
Livia Rosier uwielbiała stwarzać pozory idealnej i szczęśliwej rodziny. Mąż-lekarz właściciel prywatnej kliniki w Miami, dwójka pięknych i uroczych synów, którymi mogła chwalić się wśród znajomych. Chciała wywołać zazdrość, pokazać swoją pozycję, a co najważniejsze grać najcieplejszą osobę na świecie, w pełni poświęcając się działalności dobroczynnej.
Ale każda rodzina miała swoje mroczne tajemnice, a oni zdawali się nie mieć ich końca
Tiberius Rosier urodził się za wcześnie. Pierwsze miesiące swojego życia spędził w szpitalu, gdzie dawali mu dość nikłe szanse na przeżycie. Wątłe zdrowie miało mu towarzyszyć już do końca istnienia, przez co wiele ambitnych planów matki legły w gruzach. Nie potrafiła pogodzić się ze zmazą w wizji idealnej rodziny, nie chciała przebywać z synem w placówkach medycznych, tłumaczyła to załamaniem nerwowym i ciągłym strachem o swoje dziecko. Pieczę nad nim przejął ojciec – surowy, a przy tym chłodny Octavian Rosier.
Tiberius miał trzy latka, gdy na świecie pojawił się jego młodszy brat Evan, który od pierwszych sekund stał się oczkiem w głowie matki. Odczuwał dziecięcą zazdrość obserwując ich relacje, ale nauczony powściągliwości od ojca nie dawał po sobie tego poznać. I tak większość czasu spędzał w szpitalu pod czujnym okiem drugiego z rodziców. Nie narzekał z tego powodu, wolał czuć zimną obecność Octaviana niż sztuczną i przerysowaną Livii.
Stwierdzenie, że ten nie cierpiał swojego młodszego brata zdawało się być eufemizmem. Od kiedy nieco podrósł, a co z tym szło spędzał więcej czasu w domu, Evan wydawał mu się niepokojący. Rozpieszczony do granic możliwości przez matkę, histeryczny, żądający podania mu wszystkiego na złotej tacy, a co najważniejsze patrzył na starszego brata z niepokojącym błyskiem w oczach. Ten uprzejmie starał się to ignorować, nie chcąc wchodzić w nim w głębsze relacje, ba sama rodzicielka nie miała zamiaru dzielić swojej uwagi na obu synów, wystarczył jej ten młodszy, idealny, bez skazy.
Lata szkolne Tiberius wspominał nie tak źle. Ojciec posłał go do wybranej przez niego szkoły, gdzie nikt mu nie dokuczał z powodu lichego zdrowia, dużych okularów czy braku chęci do psocenia. Nauka zdawała się o wiele bardziej interesującą niż gra w baseball czy koszykówkę. (Wcale nie było to równoznaczne z faktem, że jakakolwiek aktywność fizyczna w jego wykonaniu oznaczała totalną porażkę.) Skupił się na sobie, znajomych, którzy również podzielali jego chęć zdobywania wiedzy niż tworzeniu relacji z młodszym bratem.
Matka nie pochwalała wyboru szkoły dla starszego syna, dlatego ona posłała Evana do takiej akceptowalnej przez niej – pełną dzieci jej bogatych znajomych. To okazało się zgubne, a prawdziwa twarz młodszego dziecka stawała się coraz bardziej dostrzegalna.
Tiberius wyrósł na oczytanego, acz bezczelnego młodzieńca, który nie sprawiał większych problemów. Dobrze się uczył, trzymał się małej grupki znajomych, a okres buntu w jego wykonaniu przeszedł dość gładko. Zaczął jeszcze bardziej przypominać mini wersję ojca, z której ten mógł być dumnym. Matka naciskała na wybór uczelni, a on sam wolał iść w ślady ojca. Wydawało mu się to naturalnym porządkiem w jego życiu.
Czuł się rozdartym w wyborze ścieżki kariery. Medycyna wydawała się poważnym, a jednocześnie rozsądnym kierunkiem, w końcu kiedyś przejmie rodzinną klinikę, a wcześniej pomoże ojcu w jej prowadzeniu. Zostawił sobie wyjście awaryjne, które wymagało od niego jeszcze większej ilości godzin spędzonych nad książkami: wybrał jednocześnie przedmioty, pozwalające mu kontynuować edukację w kierunku medycznym i te, które na spokojnie wystarczyły mu do zarządzania. Pogorszył sobie zdrowie w ciągu tego szalonego maratonu, ale nie miał zamiaru odpuścić, w końcu nawet jego opiekun pomagał mu w realizacji tych planów, więc nie był w tym samym.
Gdzieś w połowie pierwszego stopnia studiów sytuacja z Evanem uległa skrajnemu pogorszeniu, a przynajmniej tego dowiedział się od ojca, który wszelkie informacje w tym temacie wypowiadał znudzonym tonem. Matka rozpuściła go do takiego stopnia, że ten nie przejmował się żadnymi konsekwencjami. W szkole jego reputacja wisiała na włosku, ba chcieli go z niej wyrzucić, ale jakoś udało się Livii załagodzić tę sprawę. Wpadał w ręce policji, nadużywał alkoholu i innych niekoniecznie legalnych używek. Nie respektował, żadnego prawa, zdawał się być ponad nim.
Tiberius dobrze zapamiętał ten wieczór, gdy brat pierwszy raz od niepamiętnych czasów zadzwonił do niego sam z siebie, tak właściwie nawet nie wiedział, że ten ma do niego numer. Dość histerycznym tonem prosił go o pomoc, bo wpadł w niezłe gówno. Co mógł zrobić w takiej sytuacji? Zadzwonił do ojca, żeby dowiedzieć się o co tak naprawdę chodzi. Evan po prostu okazał się psychopatą, za którego miał go już od dzieciństwa – zgwałcił i usiłował zamordować dziewczynę, która wcześniej dała mu kosza, gdy ta zgłosiła sprawę odpowiednim służbom zniknął. Można uznać go za kawał drania, ale wydał brata w ręce policji. Brzydził się czymś takim i nie miał zamiaru mu w żadnym stopniu pomagać. Powinien odpowiedzieć za swoje zbrodnie, a on miał zamiar tego dopilnować, ku rozpaczy rodzicielki.
W atmosferze rodzinnego skandalu rozpoczynał studia medyczne, którym nie był w stanie podołać fizycznie. Jego słabe zdrowie tylko utwierdziło go w fakcie, że nie nadaje się do tego. Cóż, spróbował, a to powinno chociaż minimalnie ugłaskać matkę, gdy znudzonym tonem oświadczył jej swoje plany. Wściekła się, ale nic nie mogła na to poradzić, sprawa Evana skutecznie ją przygasiła, a on nie miał zamiaru jej pocieszać, sama sobie była winna.
Studia biznesowe nie należały do najlżejszych, spędził je głównie na zakuwaniu, chcąc ukończyć je z najlepszym wynikiem na całym swoim roku. Co prawda w czasie ich trwania pojawiła się pewna kobieta, która skutecznie zyskała jego zainteresowanie, jednak nawet ona nie dała rady odciągać go od książek na dłuższą chwilę. Skończył je z wyróżnieniem, a wśród tej całej euforii nawet się oświadczył. Zwariował, zdecydowanie.
Po chwilowym zakończeniu edukacji przyszłość stała przed nim otworem, nie chciał póki co pracować w rodzinnej klinice, więc zaczął rozglądać się za alternatywą, a raczej poszedł za ciosem i razem z narzeczoną przeprowadził się do Jacksonville – to ona tam dostała propozycję pracy. Skoro i tak w przyszłości będzie siedział w biznesie medycznym, to dlaczego nie spróbuje swoich sił w nim już w tym momencie? Praca w dziale administracyjnym Mayo Clinic wydawała się ciekawa, a zwłaszcza, gdy przeszedł rozmowę kwalifikacyjną i wylądował w dziale HR z samymi babami w biurze, bajka.
Rosier nie dał sobie w kaszę dmuchać, wszelkie braki starał się szybko nadrobić przez co zmienił się w książkowego pracoholika. Nie miał czasu dla swojej żony, gdzieś w ferworze upływającego czasu udało im się wziąć ślub, po czym nastąpił jeszcze szybszy rozwód, którego w sumie nie żałował. Starał się, dokształcał się, aż po upływie kilku lat udało mu się zostać Kierownikiem HR.
I tak to powoli kręciło się jego życie.
Ciekawostki:
— W całym szpitalu znany jest jako Tiberius „Trzy Kopie” Rosier. Wszelkiego rodzaju dokumenty powinny do niego trafiać na biurko właśnie w takiej ilości inaczej zostaną odrzucone lub w przypływie złego humory wyrzucone do kosza. Zależy od tego, jak bardzo dany pracownik zirytował go swoją niekompetencją.
— Ma naturalnie kręcone włosy, przez co na początku pracownicy brali go za kolejną dziewczynę (tylko ta kręcona łepetyna wystawała ponad monitory), więc koleżanki z biura zaczęły go nazywać Ty-Ty, ku jego ogromnej rozpaczy.
— Nosi okulary niczym denka słoików, bez nich byłby kompletnie ślepy.
— Ma naprawdę kiepską odporność, łatwo łapie jakiekolwiek choróbska, a lista leków i witamin jakie bierze nie ma końca. Podobnie jak lista rzeczy na jakie był uczulony.
— Nigdy nie przeklina, uważa przekleństwa za niezwykle nieeleganckie, a on przecież był dobrze wychowanym mężczyzną.
— Ogromny fan gier planszowych i karcianych. Pracując jako kadrowy wymyślił karty, które mogli w biurze z różnych okazji: Karta zamknięcia ryja czy Karta zrzucenia obowiązków wywołały największą furorę. Dziewczyny nadal je praktykują, a czasami starają się ich używać również na nim, gdy ma dobry humor to chętnie je przyjmuje.
— Jakiekolwiek błędy stylistyczne, ortograficzne i interpunkcyjne wywołują w nim ogromne wzburzenie.
— Wbrew pozorom z byłą żoną utrzymuje całkiem przyjacielskie relacje. Rozstali się w zgodzie i nie mieli zamiaru robić sobie z tego powodu jakichkolwiek problemów. Po prostu okazało się, że Rosier za bardzo daje się wciągnąć w wir pracy, po czym nagle zaczynało mu brakować czasu dla tej drugiej osoby. Tak też czasami się zdarza.
— Przez wzgląd na swoją alergię na sierść nie mógł pozwolić sobie na futerkowe zwierzątko w domu, dlatego zdecydował się na żółwika, którego nazwał Panem Plamką, nie należy do osób najbardziej kreatywnych, a zwłaszcza wtedy, gdy okazało się, że Pan Plamka tak naprawdę była Panną Plamką, ale nie chciał mieszać biednemu zwierzakowi w głowie.
— Kompletnie nie nadaje się do uprawiania jakiegokolwiek sportu, a próbował swoich sił w naprawdę wielu dyscyplinach, ale większość z nim nie zdawała egzaminu. Pozostały mu tylko spacery, bo pływać to za bardzo nie lubi, bieganie go męczy, a na siłownie wydaje się być za leniwy.
— Nie utrzymuje żadnych kontaktów z matką, brata siedzącego w więzieniu wyparł ze swojej świadomości, jedynie ojciec to ostatnia osoba z rodziny Rosier z którą rozmawia.
— Lubi palić papierosy.
— Skryta zodiakara do czego nigdy się nie przyzna.
Szanowna Pani,
Uprzejmie przypominam o dostarczaniu wszelkiego rodzaju dokumentów w trzech kopiach zgodnie z ostatnim rozporządzeniem. W przypadku ich niedostarczenia dokument zostanie odrzucony.
Pozdrawiam,
Tiberius Rosier
- Reputacja startowa:
[niezalezny]20%[/niezalezny]
[bezkompromisowy]25%[/bezkompromisowy]
[flirtujacy][/flirtujacy]
[przekonujacy][/przekonujacy]
[nalogowiec]15%[/nalogowiec]
[kontrowersyjny]10%[/kontrowersyjny]
[towarzyski][/towarzyski]
[bezkonfliktowy][/bezkonfliktowy]
[romantyczny]5%[/romantyczny]
[prawdomowny]25%[/prawdomowny]
[beznalogow][/beznalogow]
[popularny][/popularny]
[niezalezny]20%[/niezalezny] [bezkompromisowy]25%[/bezkompromisowy] [flirtujacy][/flirtujacy] [przekonujacy][/przekonujacy] [nalogowiec]15%[/nalogowiec] [kontrowersyjny]10%[/kontrowersyjny] | [towarzyski][/towarzyski] [bezkonfliktowy][/bezkonfliktowy] [romantyczny]5%[/romantyczny] [prawdomowny]25%[/prawdomowny] [beznalogow][/beznalogow] [popularny][/popularny] |
Ekipa Mayo Clinic
@Tiberius Rosier