2

Przerwy między kolejnymi pacjentami bywały niczym zbawienie, którego nie da się zapomnieć. Były praktycznie jak codzienna gwiazdka i rozdanie prezentów. W końcu był to jeden z niewielu momentów, w trakcie którego lekarz faktycznie mógł się w jakikolwiek sposób odprężyć. Zapomnieć o dramatach dziejących się wokół jego pacjentów. Tak, zdarzały się wyrostki do wycięcia. Proste operacje bez praktycznie żadnych komplikacji, zwracające na człowieka uwagę. Tyle że przynajmniej raz w miesiącu pojawiał się pacjent z nieoperacyjnym nowotworem. Najstraszniejszym przypadkiem dla Lily były czerniaki. Kiedyś łatwo dałoby się je usunąć. Piętnastominutowy zabieg i po wszystkim, ale po połączniu się go z naczyniami krwionośnymi zostaje on rozprowadzany po całym ciele, a przerzuty pojawiają się w całym ciele. Dlaczego najstraszniejsze? Bo każdy człowiek oglądający swoje ciało byłby w stanie temu zapobiec bez większego problemu.
To była jej najbliższa operacja. Miała usunąć przerzuty pojawiające się na wątrobie i jelitach. Była zaledwie fragmentem układanki wielkich puzzlów. W operacji miał też wziąć udział kardiochirurg, zajmujący się sercem oraz płucami. W tego typu sytuacjach trudno zająć się gotowaniem, racjonalnym żywieniem. Może dlatego Kim roztaczała woń sztucznego jedzenia z mega ostrej chińskiej zupki? Cały jej zapach wypełnił socjalny, a ona mogła spokojnie skupić się na pacjencie.

@Sungho Choi