listopad 2023
Lubił zamieniać wszystkie nie w tak. Dlatego, kiedy zarzucono mu, że przez długie pasma włosów opadające mu na ramiona, karmelową cerę i rozwiewaną wokół woń olejków eterycznych, wygląda i pachnie jak mała dziewczynka – kolejne lata życia udowadniał, że nawet tak wyglądając i pachnąc jaśminem i drzewem sandałowym, może być mężczyzną. Założył skórę, ciężkie, podbijane gumą buty, kupił motocykl, na którym nauczył się jeździć już w ostatnich latach szkoły i przywdział płaszcz z dobrze wypracowanych mięśni. Nie przez to, co mówili inni, ale dlatego, że lubił to wszystko. Te męskie aktywności, których inni odmawiali mu lubić – bo twierdzili, że mu nie pasują, a według rodziców, pochłaniają jego cenny czas, który powinien poświęcić nauce.
Był hindusem, urodzonym w Ameryce. Dla rówieśników był za mało biały, a dla rodziny w Indiach za mało hindu. Do tego stopnia, że kiedy odwiedzał rodzime Indie, przy wspólnym stole, ciotki nie pamiętały, że również posługiwał się hindi, tak samo płynnie, jak angielskim i ciętym językiem. Słuchał, że dla nich nigdy nie był i nie będzie ich rodziną. Zdarzało się, że zapominały się, przy nim nazywały go Kutcha butcha, co oznacza na wpół dogotowane dziecko, mieszanego pochodzenia. Obgadywały jego zachodnie wpływy, uwielbienie do wołowiny, pity alkohol, nawet kiedy przekroczył magiczny próg dwudziestu jeden lat, jego gust do europejsko wyglądających kobiet. Ich zdaniem, nigdy nie wiedział dość dużo, ani nie kultywował odpowiednio intensywnie tradycji. Niewiele było w nim z indusa, oprócz tego, że czasami chodził do świątyni, czasami jadł indyjskie jedzenie i czasami zakładał indyjskie kurty na określone wydarzenia. Dla jego kolegów, to było i tak za dużo.
A dla rodziców był zbyt mało ambitny, jak nie ich syn, cudowne dziecko inżyniera biotechnicznego i prokurator sądowej. On z kolei, po prostu nie chciał powielać tego stereotypu – inteligentnego indyjskiego kujona. Chodził swoimi ścieżkami i sam wyznaczał swoje cele. Mógł skończyć szkołę medyczną, ale skończył pielęgniarską, bo tak chciał. Bo lubił swobodę, i poczucie kontroli, i czasu, jaki miał dla siebie i na swoje rozrywki. Bo naprawdę lubił także swoją pracę, i jest w niej odpowiedzialny wystarczająco i zwolniony od odpowiedzialności wystarczająco, w punkt. A oprócz tego, jest w niej zajebiście dobry. Lepszy od stażystów, którzy przychodzą, patrząc na niego z góry, czego nie lubi, co zawsze kwituje sardonicznym uśmiechem, cierpliwie czekając, aż poproszą go o pomoc przy pierwszym lepszym kryzysie.
Kiedyś starał się wpisać siebie w ramy osoby, która będzie znać swoje korzenie, kulturę i historię, a jednocześnie łączyć ją z amerykańską historią i kulturą, ale w końcu przestał. Im mniej się starał, tym bardziej czuł się sobą.
Ciekawostki:
— Często czuć od niego woń jaśminu, drzewa sandałowego, czy innego olejku eterycznego.
— Zawsze bawi go stwierdzenie osób mieszanego pochodzenia, że wprowadzenie dwóch kultur jedzeniowych w rodzinie to wielki wyznacznik kultury i tradycji.
— Do pracy dojeźdża motocyklem - chopperem.
— Oprócz angielskiego zna też hindi i trochę francuski.
- Reputacja startowa:
Niezależny:
Bezkompromisowy:
Flirtujący:
Przekonujący:
Nałogowiec:
Kontrowersyjny:
Towarzyski:
Bezkonfliktowy:
Romantyczny:
Prawdomówny:
Bez nałogów:
Popularny:
Niezależny: Bezkompromisowy: Flirtujący: Przekonujący: Nałogowiec: Kontrowersyjny: | Towarzyski: Bezkonfliktowy: Romantyczny: Prawdomówny: Bez nałogów: Popularny: |
Ekipa Mayo Clinic
|
|